Love Hina

Love Hina

Postprzez jag61 » 23 paź 2011, o 16:43

Młody chłopak, Keitaro Urashima, oblewa trzy razy egzaminy na Uniwersytet Tokijski. Porażka? Ogromna. Więc dlaczego ciągle próbuje? Powodem jest nie kto inny jak... dziewczyna. Gdy Keitaro był jeszcze małym chłopczykiem, obiecał pewnej koleżance (której zresztą nie pamięta), że razem dostaną się na uczelnię.

Los zsyła bohatera do żeńskiego pensjonatu. Jak dowiadujemy się, chłopak ma zostać na czas bliżej nieokreślony kierownkiem tegoż miejsca. Keitaro ma tam trochę ciężkie życie, ponieważ dzięki swojej niezdarności ciągle wpada na którąś z mieszkających tam panien. A trzeba dodać, że tamtejsze dziewczyny nie są zwyczajne.

Naru Narusegawa, inteligenta, śliczna, dziewczyna, z pozoru zwyczajna. Lecz to od niej najczęściej chłopak dostaje przysłowiowe "baty". Dziewczyna ma silną rękę, to trzeba jej przyznać.
Motoko Aoyama, cicha, zamknięta w sobie. Trenuje kendo, co, swoją drogą, przeraża chłopaka. I bardzo dobrze, ponieważ Motoko nie pozwoli na zniewolenie i obrazę płci pięknej przez jakiegoś samca.

Do tego dochodzi wiecznie speszona i poddenerwowana Shinobu Maehara, która jest młodsza od Naru, Motoko i Keitaro, lecz jest skora do pomocy. Po cichu podkochuje się w nowym kierowniku. Oczywiście, żeby nie była samotna w pensjonacie znajduje się jej rówieśniczka - Kaolla Su. Jest to najdziwniejsza postać w tej serii. Ma bardzo ciemną karnację, jasne blond włosy i kropkę na czole, jest gimnazjalistką, lecz jest już na tyle inteligentną, że potrafi konstruować mechy, robot-żółwie; a do tego... w pokoju ma dżungle (sic!). Odbiorca, oglądając to anime, będzie doskonale wiedział dlaczego postać ta ma określenie - dziwna.

Love Hina posiada specyficny humor. Można się śmiać, ale do czasu. Bo jak długo mogą śmieszyć jedne i te same żarciki? Szczerze powiedziawszy, to po jakimś czasie seria zaczęła mnie nudzić.


Oglądając to anime, można dopatrzyć się strasznego błędu. Twórca chyba chciał wprowadzić jakiś taki motyw grozy, przez co spowodował jedynie zamę,t który niespecjalnie jest plusem, i w dodatku wręcz irytuje.

Do kreski nie mam specjalnych zastrzeżeń, lecz nie mogę powiedzieć, że jest nadzwyczajna. Za to bardzo spodobał mi się opening. Nie wiem czemu, ale jak go słucham, to przed oczyma staje mi obraz Kaolli. Może to wina dynamicznej i troche zwariowanej, żeby nie powiedzieć głupiej, muzyki?

W całości Love Hina nie wywarło na mnie wrażenia. Komedia romantyczna to stanowczo nie dla mnie, a komedia romantyczna z "wątkiem" grozy i mechami to już stanowczo nie dla mnie. Anime w połowie zaczęło robić się zbyt kosmiczne, co zbiło mnie z tropu. Oglądam i zastanawiam się czy akcja rozgrywa się dalej w XXI w czy już jesteśmy dalej.

Chciałabym dodać jeszcze jedno swoje spostrzeżenie, otóż jak zauważyłam, autor chciał wplątać do ogólnego zarysu pewne elementy ecchi. Według mnie to był błąd, ponieważ niestety ten pomysł niewypalił. Gdyby nie sceny pół-rozbierane, Love Hina można by emitować jako Wieczorynkę.

Jeśli odbiorcy nie spodoba się Love Hina, to nie ma po co sięgać po Love Hina Again itd., ponieważ monotonia serii pierwszej ciągnie się po kolejnych seriach.

Po obejrzeniu tej pozycji jestem pewna, że Love Hina nie spodoba się prawdziwym koneserom anime.



Moka_San dla Dansetsu

Obrazek

Pierwowzór: manga, 14 tomów
Rodzaj produkcji: TV
Rok wydania: 2000
Czas trwania: 25 x 23 min
Reżyser: Yoshiaki Iwasaki
Scenariusz: Kurou Hazuki
Muzyka: Kouichi Korenaga
Gatunki: komedia, harem, romans, ecchi, shōnen
Miejsce: Japonia
Czas: współczesność
Postaci: studenci
jag61
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2011, o 10:07


Powrót do Recenzje Anime

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron