Czy używanie przemocy fizycznej i psychicznej wobec siostry może być przejawem głębokiej miłości? Otóż najwyraźniej tak. A zauważamy to w dość niebanalny sposób w drugiej części
Rosario to Vampire.
Kakoa, bo tak ma na imię dość istotna postać w
Rosario to Vampire Capu2, przybywa do akademii jako uczeń pierwszego roku. Jest to młoda wampirzyca o dość trudnym charakterze. Nie można ukrywać faktu, nawet w recenzji, że jest to siostra naszej głównej bohaterki - Moki Akashiya. Jak już wiemy po obejrzeniu pierwszej serii, Moka ma zapieczętowaną prawdziwą, wampirzą moc w krzyżu. Kakoa mocy zapieczętowanej nie ma. Dlaczego? Tego dowiemy się oglądając Capu2. Na szczęście, dziewczyna ma w dość istotnym stopniu mniejszą moc niż „prawdziwa” Moka. Tatuś naszych bohaterek jednak o wszystko zadbał. Kokoa do pomocy (ale jakiej pomocy?!) otrzymuje nietoperza imieniem Kou, który potrafi zamienić się w każdą broń o jakiej dziewuszka pomarzy.
W przeciągu 4-5 odcinków poznajemy również rodziców poszczególnych bohaterów - sukkuba, czarownicy, lodowej panny, człowieka i w końcu wampirów. Rodzice wprowadzają do tegoż anime trochę dynamizmu, co sprawia, że dużo lepiej ogląda się
Capu2 w porównaniu do części pierwszej która jest za nudna.
Za to, co teraz napiszę, fani serii obleją mnie benzyną, spalą na stosie i pewnie jeszcze popiół rozrzucą na cztery strony świata lecz... chcąc obejrzeć drugą serię
Rosario to Vampire, nie trzeba oglądać najpierw części pierwszej. Powodem tego jest fakt, iż dopiero w części drugiej dowiadujemy się najistotniejszych informacji o bohaterach, i dopiero właśnie w tej części mamy jakiś ogólny widok na wszystko co działo i dzieje się w szkole, jak i poza nią. W pierwszej części nasi bohaterowie spotykają się i przeżywają mało istotne przygody, lecz to dopiero
Capu2 daje obrazuje nam sytuację. Dodam jeszcze, że dowiemy się bardzo wielu istotnych informacji o różowłosej, jak i o białowłosej bohaterce.
Pomimo dynamizmu jaki występuje w drugiej części, anime dalej posiada wg mnie wady. Przede wszystkim chodzi mi tu o niektóre irytujące sytuacje. Osoby które obejrzały min 3 odcinki serii pierwszej, będą wiedziały o co chodzi, lecz może to pokrótce opiszę:
Moka i Tsukune patrzą sobie głęboko oczy. Tło robi się pastelowo różowe, pojawiają się lśniące gwiazdki. Bohaterki zaczynają „konwersację”:
M: Tsukune...
T: Moka san...
M: Tsukune...
T: Moka san...
I tak jeszcze parę razy. Następnie już się zbliżają do siebie, już ma nastąpić buzi buzi, gdy nagle... bach! Moka „ciupie” Tsukune w szyję. I tak przez całe dwie serie co ok. 2 odcinki.
Na temat muzyki nie napiszę nic sensownego ponieważ opening i ending mi się nie podobały. Nie wpadają ani w oko, ani w ucho. I jak dla mnie – nie pasują do tego anime.
Anime to spodoba się i płci żeńskiej, jak i męskiej, szczególnie, moim zdaniem, powinno przypaść do gustu osobom w wieku gimnazjalnym. No i oczywiście, od razu dodam, że fani anime – horrorów nie mają czego szukać w
Rosario to Vampire/Rosario to Vampire Capu2.
Moka_San dla DansetsuPierwowzór: manga
Rodzaj produkcji: TV
Rok wydania: 2008
Czas trwania: 13 x 30 min
Reżyser: Takayuki Inagaki
Scenariusz: Hiroshi Yamaguchi
Muzyka: Kôuhei Tanaka, Shiroh Hamaguchi
Gatunki: komedia, ecchi, fantasy, romans, szkolne, shounen
Miejsce: Japonia
Czas: współczesność
Postaci: uczniowie